niedziela, 29 marca 2015

1.Powrót do przeszłości

Była dziewczyna o włosach kolorze jasnego brązu i oczach jak z ciemnego bursztynu. Cerę miała jasną nieskazitelną i delikatną jak porcelana po której w tej chwili leciała kropla łzy gdzie skończyła żywot na asfalcie.
-Karolina! - Ktoś ją wołał jednak dziewczyna nie słyszała jak ktoś ją woła. Patrzyła tempo w telefon, który trzymała w dłoni a z jej oczu leciały łzy zaznaczając ślady na jej twarzy. Właśnie dowiedziała się tragedii która miała zmienić jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Dowiedziała się czegoś, czego nigdy nie chciała pomimo, że miała dość życia z takim ciężarem. Czuła jak jej żołądek zaciska się z nerwów, zaczyna piec i przeszywać ból  brzucha. W głowie miała pełno myśli, wspomnień i żalu, którego już nigdy ta osoba nie usłyszy od niej. Nie usłyszy jej krzyku, złości, złośliwości, współczucia, miłości ani nie pomoże jej już. Ta osoba właśnie zniknęła z jej życia gdzie pozostaną tylko obrazy wspomnień i żal, że więcej czasu nie poświęciła, ani więcej nie pokazała jak ją bardzo Kocha, jak jej będzie w przyszłości brakować. Brakować jej ciepła, współczucia i widoku twarzy, która była z nią odkąd się urodziła.
-Mama... - wyszeptała ze swoich ust i już wtedy dała pozwolić łzom lecieć po jej twarzy rozmazując jej makijaż całkowicie. Skuliła się na ławce chowając twarz w dłoniach i płakała z powodu śmierci swojej rodzicielki. Każde dziecko potrzebuje w każdej sytuacji swojej mamy by je wesprzeć. Nawet tylko kiedy mama nasza gładzi delikatnie plecy czy całuje w głowę to jednak odczuwa się że ona czuje to co my czujemy pomimo, że mówimy w pewnym momencie, że nie wie co my przechodzimy to doskonale wie. To Ona przecież nas nosiła pod sercem przez 9 miesięcy, to Ona nas karmiła i wychowywała, to Ona pokazała jaki jest świat i, że trzeba z niego korzystać, i nie bać się żyć, jednak jeśli postępujemy rozsądnie to już dużo nas uszczęśliwi. Mamy pokazują nam, że pomimo przeszkód możemy żyć pięknie, szczęśliwie, spokojnie i nie martwić się o jutro nawet jeśli mamy tylko chleb na przeżyciu czy nie mamy światła w domu. Jednak Karolina po usłyszeniu, że jej rodzicielka, która pomimo, że miała dużo wad to kochała ją, nie mogła znieść śmierci. Jej śmierci gdzie umarła na zawał w szpitalu, gdzie leżała trzy dni i mała właśnie dziś wyjść, jednak los człowieka codziennie pokazuje, że nie każdy może żyć tyle ile chcemy. Nie możemy kontrolować całego życia a na pewno nie wtedy, kiedy wchodzi w tą grę śmierć.
Po chwili poczuła jak ktoś gładzie ją po plecach. Wyprostowała się i spojrzała zapłakanymi oczami na osobę o oczach szarych i włosach przejaśnionych od długości po końce przez rozjaśniacz i widocznych po ciemniejszym odroście, cerę miała ciemniejszą odrobinę, która właśnie trzymała rękę na jej ramieniu. Była to jej siostra - Małgosia, która była starsza o osiem lat i kochała ją bardzo pomimo że ich więzi bardziej zbliżyły się dwa lata temu jak trafiła po tym jak mama źle się zachowała wobec Karoliny bo uderzyła ją w twarz i nie chciała jej wypuścić do siostry z powodu że powie co się dzieje w domu przez to też w tamtym dniu straciła telefon swój pierwszy, który wylądował w umywalce pełnej wody. Jednak jakoś Karolina wymknęła się wtedy kiedy mama była tak upojona alkoholem i poszła spać. Wtedy jej siostra z rodziną stała się jej rodziną zastępczą gdzie też nie było kolorowo ale też ponarzekać nie można było. Ma teraz 18 lat i po 5 miesiącach jej ukończenia pełnoletności dowiaduje się że mama która ją tak krzywdziła mając nie jeden nałóg to i tak ją kochała i nie wyobrażała sobie, że umrze wtedy kiedy będzie jej najbardziej brakować. Jednak już czasu się nie cofnie a powiedzieć parę słów których chciało się powiedzieć już ta osoba nie usłyszy a nawet jeśli nie odpowie, bo jak... Jak jeśli już życie z niej ubyło i zacznie tylko kostnieć.
Patrzyły na siebie, jedna zapłakana, druga z twarzą zmartwioną. Karolina nie potrafiła nic wydusić z siebie i powiedzieć swojej siostrze, że ich jeden już jedyny rodzic, który został na tym świecie właśnie odszedł. W końcu postanowiła cokolwiek powiedzieć pomimo, że czuła gule w gardle.
- Mama... ona... Małg... nie żyje. - wypowiedziała pochlipując co chwile. Nagle jej siostra znieruchomiała, ręka która była jeszcze na jej ramieniu przed chwilą zjechała na kolana siostry, a twarz mówiła sama za siebie, że była zszokowana to co właśnie się przed chwilą dowiedziała. Zaczęła kręcić głową i z niedowierzaniem powtarzała słowo "nie" aż w końcu sama zaczęła płakać i przytuliła się do siostry młodszej. Razem płakały mocząc sobie nawzajem cienkie kurtki na sobie. Płakały długo siedząc tak przytulone do siebie i marząc razem z powodu marcowej pogody, która wisiała już tak trzeci dzień nad miastem. jednak w tej chwili ta atmosfera panująca wokół im nie przeszkadzała, wręcz im dawała znać, że nie są same i jakoś to dawało im żeby w końcu obudzić się z letargu i zacząć działać.
~4 dni później~
Po kilku dniach załatwiania papierkowych spraw i załatwić datę pogrzebu nadszedł ten dzień, który kiedyś musiał nadejść. Rodzina najbliższa się zebrała przed bramą na cmentarz czekając na karawan i księdza który miał odprawić msze przed pochowaniem. Wszyscy byli oprócz dzieci brata i jego żony, Małgosi i Karoliny - Wiktora i Dominiki. Po piętnastu minutach gdy już przybył ksiądz i pojazd, gdzie była trumna a drzwi były otworzone do góry by trumnę wszyscy widzieli, zaczęli kierować się ścieżką prowadzoną do pochowku. Wszyscy szli, ostatni raz odprowadzając do dołka gdzie będzie pochowana w raz ze swoim mężem nie żyjącym od dwunastu lat. Rodzicielkę swoich dzieci i ich rodziny patrzyli, jak ostatni raz nad ziemią jest by za chwile patrzeć jak ziemia ją pokrywa zamkniętą już w trumnie, gdzie już nigdy żadna osoba nie ujrzy ją na tym świecie stąpającą i patrzącą która wyrządziła każdemu z dzieci tyle szkód, przykrości. Jednak te wszystkie wspomnienia, które pozostaną w pamięci to tak bolą ich jak nigdy dotąd bo nawet taka matka pokazała siłę jaką w sobie przez całe życie posiadała pomimo, że uciekała w nałóg pokazała, że potrafiła nawet wtedy czasem wywalczyć na trzeźwo o swoje w życiu. Gdy teraz jej już nie będzie, nie będzie kłótni, nie będzie zmartwień lecz zostanie po Niej jedynie tęsknota i pustka gdzie nikt nie będzie potrafił niczym ani nikim ją zapełnić.
cdn.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że takie smutne i krótkie jednak dopisze kolejną cześć na następny raz z powodu, że pisałam to dziesięć godzin roniąc przy ty nie jedna łzę i potrzebuje chwilowego odpoczynku. Ale mam nadzieje, że wam się spodobała i dacie kilka komentarzy lub opinii co o tym sądzicie. Dziękuję i do zobaczenia :)

1 komentarz:

  1. Ale smutne :( więcej pozytywów, nie smutaj się, będzie dobrze, świetne opowiadanie ale dawaj jakiś romans!

    OdpowiedzUsuń